Wyspa na oceanie – część trzecia
piątek, Luty 24th, 2017Czas mijał. Rybak przez lat czterdzieści
Mieszkał samotnie i tylko gościem
Byli synowie w Jego umyśle,
Ciągle na nowo postaci kreślił,
Słyszał ich słowa i mówił do nich,
Jednakże wiedział, że taki koniec
Tylko przez niego spotkał rodzinę.
Zgorzkniał, lecz by nieżyjącym synom
Wynagrodzić zadane kiedyś krzywdy
Robił im swetry, których jednak nigdy
Żaden nie ujrzał i nie założył.
Serce swe rybak w tę pracę włożył,
Nie sądził, że kiedyś los tak sprawi,
Że jego serce zabije żwawiej,
A te uczucia tłumione długo,
Popłyną, może nie wartką strugą,
Bo nie potrafił ten rybak stary,
Swych uczuć okazać żadną miarą,
Lecz, że pokocha dziewczynkę małą
Jak gdyby jego wnuczką się stała.
Zza morza kobieta przypłynęła
Ze swą córeczką. Tu miała dzieło,
Książkę o swetrach irlandzkich stworzyć,
Nie resztę życia na wyspie dożyć.
Lecz życie swoją nitkę wciąż przędzie,
Że czasem nie wiesz co dalej będzie.
Jak swoją wyspiarze ją przyjęli,
Wszyscy gościli, pomagać chcieli,
Znali tragiczne losy jej życia,
Zresztą nie miała nic do ukrycia.
Tragicznie zginął okrutnik, jej mąż,
Ona siebie długo winiła wciąż,
Choć on chciał w przepaść z córeczką skoczyć.
Jakże inaczej los się potoczył.
Dziewczynka miała na sobie gensej,
Który dostała kiedyś w prezencie
Od przyjaciółki serdecznej, swej mamy,
Z miłością zrobiony, darowany.
Ojciec za rączkę chwycił córeczkę,
Gensej się zsunął, jeszcze chwileczka
I runął w przepaść z sweterkiem małym ,
Matka w objęciach dziecko trzymała.
Po kilku latach od tragicznych zdarzeń,
Gdy już w swym sercu nie miała marzeń,
Tylko wyrzuty i o córkę troska,
Łódka na wyspę ją przyniosła.
ABLA ( 18 stycznia 2017 )